Stało się. Z danych analityków wynika, że w tym roku (najprawdopodobniej) pierwszy raz w historii Norwegia zarobi więcej na eksporcie gazu ziemnego niż ropy naftowej. Tajemnicą poliszynela jest, że to efekt uboczny szalejących spadków cen ropy na świecie, które utrzymują się niemal od początku 2015 roku.

Z danych szacunkowych wynika, że sprzedaż gazu ziemnego osiągnie w obecnym roku wartość około 25,2 mld euro. Dla porównania wartość ropy naftowej, która zostanie sprzedana w 2015 jest szacowana na około 23,4 mld euro.

Norweska gospodarka jest „oliwiona ropą” i dlatego odczuła spowolnienie już w pierwszym kwartale tego roku. Nie ma się co dziwić skoro nieco ponad rok temu ropa kosztowała ponad 100 dolarów za baryłkę (159 litrów), a obecnie niemal połowę tej kwoty.

Zachwianie norweskiej gospodarki najbardziej widoczne jest po stopie bezrobocia w tym kraju, która pobiła 11-letni rekord. Najprawdopodobniej na koniec roku przekroczy ona 4,5%. Według norweskich danych w sierpniu bez pracy było blisko 93 tys. Z czego niemal 22 tys. osób straciło pracę właśnie w branży naftowej lub przeszło na tak zwany na tak zwany „permittering”, czyli okres spoczynku, w którym pracownikowi przysługuje zasiłek dla bezrobotnych, choć pozostaje on zatrudniony i w założeniu ma powrócić na stanowisko pracy, kiedy pracodawca będzie miał dla niego nowe zadania.

Dodatkowo, spowolnienie w gospodarce odczują też osoby zarabiające w koronach norweskich. Waluta norweska systematycznie osłabia się względem dolara, euro, złotego oraz szwedzkiej korony. Ostatni raz norweska waluta była tak słaba, względem waluty sąsiada, 15 lat temu.

Warto śledzić na bieżąco dane dotyczące gospodarki norweskiej – w szczególności jeśli wiążą nas z tym krajem relacje biznesowe. Tym bardziej, że niemal wszyscy analitycy są wyjątkowo zgodni, że spowolnienie gospodarcze przełoży się także na budżet tego państwa, co będzie wiązało się z cięciami budżetowymi w przyszłym roku.

 

Autor: Piotr Krupa – Specjalista ds. PR